Miło Cię widzieć!

Ładowanie strony

O projektodawcy

Ziemowit Szadkowski

Ziemowit Szadkowski

Ziemowit Szadkowski, rocznik 1990. Absolwent archeologii, piwowar domowy, początkujący pisarz. Zafascynowany Finlandią (gdzie przebywał krótko) oraz zauroczony Czechami (gdzie pobyt był już dłuższy). Poza tym marzyciel, skrzypek-amator oraz miejmy nadzieję dzięki także Twojej pomocy - wkrótce właściciel pierwszego browaru kontraktowego w Finlandii.

Napisz wiadomość do Projektodawcy

870 PLN z 6000 PLN

15 Wspierający

Zakończony Cel nie został osiągnięty

14%

Model finansowania: "wszystko albo nic". Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 09.08.2015.

Kup książkę - pomóż założyć browar. Publikacja

O projekcie

Mój projekt składa się z dwóch elementów - publikacji książki oraz założenia pierwszego w Finlandii browaru kontraktowego*. Pierwszym z nich jest właśnie publikacja mojej powieści w ramach self publishingu. Całość kwoty z tego projektu chcę przeznaczyć na druk książki, a następnie sprzedanie jej w ramach akcji "Kup książkę - pomóż założyć browar". Dzięki temu pragnę uzyskać fundusze pozwalające mi na utrzymanie się w tym mroźnym kraju oraz zakup niezbędnych rzeczy potrzebnych przy warzeniu piwa na cele eksperymentalne do browaru.

Jednakże napisana przeze mnie powieść nie jest jedynie środkiem, który "musiałem odbębnić" aby mieć coś do zaoferowania. Jej tworzeniem zająłem się jeszcze przed pomysłem o własnym browarze. Znajomi zawsze powtarzali mi, że mam talent do opowiadania, a przecież pisanie nie jest niczym innym, jak przelaniem opowieści na papier. Dlatego właśnie chcę ją wydać i mam nadzieję, że dzięki temu szersze grono odbiorców będzie miało możliwość ocenienia (oraz mam nadzieję znajdą przyjemność) stworzonego przeze mnie w powieści świata.

Co zatem chcę zrobić:

  • Wydać książkę
  • Sprzedać ją
  • Założyć browar
  • I warzyć piwo oraz pisać książki aż do końca moich dni :)

 


Jednakże teraz o samej powieści. Ma ona tytuł "Plaga. Początek końca." Cała akcja rozgrywa się w post - apokaliptycznym świecie, gdzie śmiertelnie groźny wirus zaczął dziesiątkować ludzką populację. Organy państwowe przestają działać, a ludzie są pozostawieni samym sobie.

Bohaterem powieści jest Bogusław Strzelecki oraz jego rodzina, którzy próbują stawić czoła całej tej sytuacji. Anarchia zapanowała na dobre, a przestrzegane jest tylko prawo silniejszego. Nie pomaga przy tym fakt, że jest środek zimy, a Ci którzy nie zginą od "Plagi", jak zwykło się popularnie określać śmiertelny wirus, najpewniej nie dotrwają do wiosny przez brak żywności, wody, czy tak niezbędnej do życia w dzisiejszym świecie elektryczności. Jednakże rodzina Strzeleckich posiada coś, co daje im przewagę nad innymi...

Trudne czasy wymagają trudnych wyborów. Ludzie dostosowują się do nowej rzeczywistości, ale jednocześnie sami ją kreują. Każdy chce jednak przede wszystkim przetrwać.

Każdy z bohaterów musi odnaleźć się w przewartościowanym świecie. Zło nie zawsze jest złem, jeśli służy Tobie i Twoim najbliższym. Jednakże jak daleko można się posunąć, a jednocześnie stracić tego, co czyni z nas ludzi? Komu należy pomóc, a kogo zostawić własnemu losowi?

 

Nazywam się Ziemowit Szadkowski. Choć studiowałem archeologię, moimi wielkimi pasjami są pisarstwo oraz piwowarstwo. Dlatego właśnie zdecydowałem, że należy obie te rzeczy połączyć i przestać pisać do szuflady oraz warzyć piwo jedynie dla siebie i znajomych. Mam nadzieję, że uda mi się przekuć moje pasje w pracę, do której będę podchodzić z przyjemnością i która da mi ogromną satysfakcję.

Przede wszystkim jednak jestem osobą młodą, bo niezależnie od wieku młody jest każdy, kto chce poszerzać swoją wiedzę i nie boi się wyzwań, aby zmienić swoje życie na lepsze.

Niewątpliwie powinienem już teraz podziękować moim fińskim przyjaciołom za pomoc i informacje, jakie do tej pory udzielili mi odpowiadając na kolejne pytania dotyczące piwa w Finlandii. Kiitos!

 Fot. Paweł Trzeźwiński

Zdecydowałem się na crowdfunding, gdyż jest to rozwiązanie dające całkowitą wolność tworzenia. To tak naprawdę Wy, ludzie, decydujecie o sukcesie lub porażce projektu, a nie grupa menadżerów liczących jedynie swoje zyski. Poza tym jak już wcześniej napisałem, publikacją jest jedynie pierwszym krokiem, który mam nadzieję zaprowadzi mnie do własnego browaru kontraktowego (choć oczywiście jeśli książka spotka się z ciepłym przyjęciem, zamierzam nie porzucać pisarstwa, a wręcz przeciwnie).

Kwotę zebraną w czasie trwania projektu zamierzam przeznaczyć w całości na publikację mojej powieści. Niestety ze względu na całkowity brak zdolności plastyczno-graficznych, okładka będzie musiała być zaprojektowana przez grafika, a to oczywiście także kosztuje.

Przy zebraniu większej kwoty (100-150 %) zakupię sprzęt niezbędny do profesjonalnego warzenia piwa w domu. Mój niestety jest już trochę wysłużony oraz na zbyt niskim standardzie, aby można było na nim eksperymentować i tworzyć receptury piw, które mam zamiar w późniejszym czasie warzyć w większych ilościach w Finlandii, już w ramach browaru kontraktowego

150 % i więcej oznaczało będzie jeszcze większy druk mojej powieści.

Mam zamiar zacząć druk zaraz po zakończeniu akcji, lub wcześniej, jeśli w trakcie jej trwania uda się zebrać przynajmniej 100% i zacząć rozsyłać nagrody do szczodrych darczyńców :)

Był już wieczór, a ciemności zawsze są pożądane w celach konspiracyjnych. Widocznie te dwie osoby nie chciały, by ktokolwiek ze wsi widział, że się tu spotykają. Bogusław dosłownie przypadkiem trafił na to miejsce akurat w czasie, kiedy odbywała się ta tajemna schadzka. Poza tym obie postacie były ukryte nie tylko przez ciemności, ale również przez otaczające je drzewa i krzaki. Gdyby teraz dotarł do tego miejsca, najpewniej spłoszyłby tą dwójkę dźwiękiem swoich kroków, lub to one przyczaiłyby się zobaczyć, po co on tu przyszedł. Jednakże to jemu szczęście sprzyjało, dzięki czemu miał okazję przysłuchać się, co też ma sobie do powiedzenia tych dwoje.

Gdy obie postacie odezwały się do siebie, Bogusław zdał sobie sprawę, że pod sporych rozmiarów kapturem skrywa się kobieta. Po chwili nawet odrzuciła go do tyłu. Wtedy dostrzegł, że jedna jest blondynką, a druga brunetką.

- Witaj siostro – zaczęła blondynka. Dzięki tym słowom Bogusław zorientował się, że ma do czynienia z rodzeństwem.

- No witaj, witaj. Co to za czasy, żebyśmy musiały po nocy spotykać się jak jacyś złodzieje.

- Prawda. Ale co zrobić? Wszyscy siedzą po domach, nikt nawet nie chce nosa wyściubić. Mi przecież też Paweł nie pozwala wychodzić.

- Wiem o czym mówisz – brunetka powiedziała to zdanie głośniej, choć i tak cały czas mówiła trochę ciszej niż normalnie. – Mój mąż również nie pozwala nikomu wychodzić z domu. Dobrze, że mamy jeszcze sporo zapasów, bo inaczej to nie wiem co byśmy zrobili.

- Moje dzieciaki to już szału dostają. Nic tylko cały czas proszą, żebyśmy im pozwolili wyjść na dwór pojeździć na sankach.

- Z moimi to samo. Ale Stefan nie pozwala i koniec. Przecież ja teraz też niby poszłam tylko do garażu. Jakby się on dowiedział, że jestem tutaj i rozmawiam z Tobą, to nie wiem, jak by się to skończyło.

Bogusław przysłuchiwał się tej rozmowie bez szczególnego zainteresowania. Składała się przede wszystkim z narzekania na obecną sytuację. Kobiety starały się mówić szybko i dosyć często wchodziły sobie w zdanie. Gdyby nie fakt, że nie mógł odejść stąd niezauważony, już dawno wróciłby się i poszedł do domu. Marzył teraz o tym, aby choć trochę się poruszać i przywrócić krążenie w przemarzniętych dłoniach i stopach.

 Zaraz jednak porzucił tą myśl i lepiej zaczął się przysłuchiwać rozmowie. W pierwszej chwili nie wierzył własnym uszom, a potem wyrzucił sobie, że gdyby wrócił teraz do domu, nie usłyszałby tak ważnej informacji.

- Ale obawiam się moja droga, że to będzie nasza ostatnia wieczorna schadzka.

- Czemu? Przecież coś wymyślisz mężowi, jeśli zobaczy, że nie byłaś jednak w garażu. – powiedziała uspokajającym głosem blondynka.

- Nie oto chodzi. Stało się najgorsze.

- Co masz na myśli?

- Plaga przyszła do naszej wsi – brunetce w czasie wypowiadania tych słów drżał głos. Niewypowiedziana groza wpełzła to rozmowy, która gwałtownie się urwała. Żadna z kobiet nie wiedziała, co powiedzieć. Strach wkradł się nawet do umysłu Bogusława, który z zapartym tchem czekał, aż w końcu rozmowa zostanie kontynuowana.

Ciszę w końcu przerwała blondynka, która szeptem odezwała się swojej siostry.

- Jesteś pewna?

- Jak najbardziej – przytaknęła informatorka.

- Ale skąd możesz o tym wiedzieć? Jak się dowiedziałaś?

- Bo to u Szczepaników. Słyszałam, jak Mirek wydzierał się na cały głos. Mówił, że to musi być Plaga, że tylko ona ma takie objawy.

- Czyli ona jest już u Twoich sąsiadów – blondynka złapała się za głowę na myśl o tym, w jakim niebezpieczeństwie znalazła się nie tylko jej siostra, ale także ona sama i reszta mieszkańców wsi.

- Dlatego to ostatni raz, kiedy się widzimy w tym miejscu. Teraz nawet ja się boję. Może jeśli nie będziemy wychodzić z domu, to nic nam nie będzie. Zostanie wszystko u Szczepaników.

- Ale kto tam jest chory?

- Z tego co słyszałam, to ich syn. Mirek krzyczał, że to wszystko jest czyjaś wina i on da im jutro popalić. Nie mówił kto, ale wyraźnie miał kogoś na myśli.

Bogusław nie bardzo wiedział, na kim Mirek może się zemścić na chorobę syna. Jego rodzina od pokoleń była skonfliktowana ze Szczepanikami. Zaczęło się od tego, że jego pradziadkowi zabrali kawałek ziemi, gdy władzę zaczęli sprawować komuniści. Potem ojciec Mirka zadenuncjował przyjaciela jego dziadka o tym, że ten sprzedaje po kryjomu mięso. Obecne czasy przyniosły ciągłe kłótnie jego ojca z Mirkiem o miedzę. I choć nie darzył Szczepaników ani krztą sympatii, zrobiło mu ich się trochę żal. W końcu Plaga to wyrok śmierci.

Jeśli chcecie, aby syn ubogich rolników z Europy Środkowo-Wschodniej wydał książkę, a za pieniądze z jej sprzedarzy założył pierwszy w Finlandii browar kontraktowy, proszę, wesprzyjcie mój projekt. Razem napiszmy scenariusz lepszy, niż w Holywood'skim filmie!

Poza tym spójrzmy na to z innej strony - wyobraźmy sobie tych wszystkich Finów, którzy będą mówić o nowym, innowacyjnym biznesie w ich kraju, który założył Polak, (i tutaj wszyscy Finowie łamią sobie języki) Ziemowit Szadkowski :D

Profil akcji na fb - www.facebook.com/kkpzb

 * Browar kontraktowy -  jest instytucją poniekąd bardziej mentalną niż namacalną. Ze względu na niewielkie środki (a póki co ich brak) browar kontraktowy zleca zrobienie piwa "normalnemu" browarowi. Oczywiście ma się pełną kontrolę nad składnikami, metodą warzenia, chmieleniem, fermentowaniem itd. Jednakże wszystko się dzieje na zasadzie kontraktu - stąd właśnie nazwa. Za umożliwienie warzenia według własnej receptury browar kontraktowy płaci, a potem zajmuje się sprzedażą piwa pod własną marką. I właśnie do tego zbieram fundusze - do opłaty, jaką będę musiał uiścić "normalnemu" browarowi za umożliwienie mi warzenia na ich sprzęcie oraz niezbędne składniki do piwa (słód i chmiel).

 

Partnerzy projektu:

 

Browary kontraktowe:

 

  www.browarraduga.pl

  www.piwoteka.pl

Piwni blogerzy:

www.birofile.blogspot.com

 

    www.mojkufelek.pl

 

  www.recenzjepiwa.pl

 

    www.piwnybrodacz.pl

 

Blog Piwny Beer & Tobacco

www.beerntobacco.blogspot.com

 

 

Model finansowania: "wszystko albo nic"

Aby otrzymać środki, projekt musi osiągnąć minimum 100% finansowania do 09.08.2015 18:06